Sunday, 19 January 2025

Poezja miasta

 Miasto, wernisaż żyć

Namalowany na betonie,

Zderzacz ludzkich hadronów, zakaz palenia balkonów.

Akcelerator nadzieji, główny aktor Bareji

Ul, mrowisko, puste blokowisko.

To my ludzie ćmy, od neonu do neonu, ćmy w służbie Babilonu.

 

Thursday, 5 December 2024

Polityka

 Uśmiecha się arystoteles,

gdy ewolucję ukamieniowuje

egzegi monumentum

niby brat, a on sam z brązu

te lico, ta wstążka DNA na wieki zaklęta

a to nie tędy droga chłopcze co w nomenklaturze kradłeś księżyc.

Thursday, 21 November 2024

Rozmowy z czat(d)em

 Rozmawiam z doktorantem o mojej poezji

Doktor wszystkiego, i choć wie wszystko to nie wie nic

to czyni nas w parze

Pisze mi recenzje jak książka z fakultetu archaicznej literatury czynu z lat 2230stych

zawsze z tym samym zapałem

haunting, visceral, and thought-provoking. Its rhythmic, almost mechanical repetition creates an atmosphere of inevitability

stunning piece, filled with vibrant imagery and a profound connection to the natural world

deeply reflective, blending the scientific with the poetic to explore timeless themes of transformation and connection.

Juz widzę te plakaty na Boradwayu, 

Te cytaty w produkcjach audiowizualnych

Kawa paruje, ja nie piję kawy, to nic, niech paruje

Podpisy, reczitale, wernisaże, apanaże, 

Wszystko w zachodnich walutach, 

Marynarz, kot w butach.

Tuesday, 26 July 2022

Kalabria

 Fale muskały jego golenie,

nigdzie indziej nie były tak błękitne,

wierne,

jak pies, który kradł cień,

lazur pradawnej głębi,

wieczny luz,

365 dni błogości,

błysk nieoszlifowanego diamentu,

3 kroki do bezkresu,

lewitacja,

pimento czerwone jak świerza krew, słodkie jak ona, dające smak życiu

góry z pokorą klękające przy morzu, lekko wdychające afrykańskie powietrze.

Thursday, 11 November 2021

Idzie wojna

Tup - tup!

Trup, trup

Hop - hop!

Zmrok, zmrok

Z krwawej czaszy się napij

Ona ci wszystko wyjaśni

Nie ma demokracji

Nie ma jej sporów i waśni.

Wszystko jasne, wszyscy jaśni.

Inni czarni, inni ciemni.

Wbijacze cierni, niewierni. 

Puk - puk!

Trup, trup

Pif - paf!

Piach, piach.

Dziś zdehumanizowani, jutro ekshumowani

Łopocą proporce i flagi

Puchną żyły granic

Przestrogi historii na nic

Bo kto dziś czyta te bajki

Jedna prawda ich mami

Wycisną z nich krew ich lajki

Prosto do nieba czwórkami, setkami, milionami

Podkomendni  instynktów

W mundury poprzebierani

Tup - tup!

Trup, trup

Hyc - hyc!

Ostatni błysk, nie ma nic.

 

 


Thursday, 28 October 2021

Wielka Improwizacja

Kurz...

Osiadł już.

Wśród świata róż.

Wśród prawdy złóż.

Pusz, kurwa, pusz

Nowe życie na wyspie móż

Pełen życia glamur

W pensówkach wypadłych pod kfc panu

Chleb nasz doczesny, bezkresny, nowoczesny

amu amu

niam niam

nikt nie skamlał, nie kłamał

nie miał

bo nie trzeba

o jeden Morison od nieba

Pracy i Chleba!

I trochę krewetek z kawiorem

Spaceru wieczorem

Nie bycia potworem

No chociaż tenorem

Matadorem

Wśród ślepych byków

Nosorożec!

Kiedyś brałem amfetaminę, dziś melatonine

Nosorożec!

Każdy sąd może orzec

Nie każdy sąd może dostrzec

I walę go w ryj, on wstaje

I staje się nieśmiertelny

I rządzi krajem głuchych

jak rząd nasz niepodzielny

 




 

Thursday, 16 September 2021

Spokój

Woda opływa kamień,

szlifuje go nanometr po nanometrze,

wokół mgnienia oddechów,

błyski emocji, 

jęki tektonicznych płyt


wszystko to w ciszy wszechświata

ten szmer

nanoszurnięcie


Cząsteczki nie mogą się na siebie denerwować, cząsteczki mają tworzyć wiązania choćby i splątane.


Woda opływa kamień, resztki słonecznego światłą błyszczą się przez korony czerwonawych drzew.