Fale muskały jego golenie,
nigdzie indziej nie były tak błękitne,
wierne,
jak pies, który kradł cień,
lazur pradawnej głębi,
wieczny luz,
365 dni błogości,
błysk nieoszlifowanego diamentu,
3 kroki do bezkresu,
lewitacja,
pimento czerwone jak świerza krew, słodkie jak ona, dające smak życiu
góry z pokorą klękające przy morzu, lekko wdychające afrykańskie powietrze.